Nie jest celem tego artykułu relacjonowanie przebiegu działań wojennych jakie doprowadziły do wiktorii wiedeńskiej. Skupię się na przebiegu akcji dyplomatycznej która do wyprawy Sobieskiego doprowadziła i jakie przyniosła efekty. Bo wszak politykę winno się oceniać po efektach a nie intencjach jakie jej przyświecały. Do dzieła zatem.
Turcja
Jako jeden z głównych argumentów przemawiających za operacją wiedeńską miała być obawa przed potęgą turecką leżącą u naszych południowych granic. Wskazuje się, że Polska z pomocą Świętej Ligi za pieniądze cesarsko-papieskie odsunęła od swoich granic zagrożenie tureckie. Cechą dobrego polityka lub grupy polityków jest właściwa ocena sytuacji. Czy zatem Turcja stanowiła dla nas zagrożenie?
kryzys
Turcja od początku XVII w, weszła w etap głębokiego kryzysu. Bunty janczarów za czasów Ahmeda I panującego w 1603 – 1617, stały się początkiem rozkładu wewnętrznego którego skutkiem a nie przyczyną stała się utrata ziem i znaczenia politycznego. Podobnie jak to było w przypadku Rzeczypospolitej.
Utrata kontroli nad Janczarami w latach 1640 – 1648 za panowania Ibrahima I doprowadziła do anarchizacji kraju. Janczarzy którzy stanowili siłę za pomocą której sułtani kontrolowali kraj, zbuntowali się odrzucili obowiązek skoszarowania, celibat, szachując i szantażując władzę sułtańską. Skorumpowani zarządcy prowincji prowadzili własną politykę, defraudując pieniądze, lekceważąc zarządzenia Istambułu w kwestiach szkolenia wojska, budowy fortyfikacji czy floty.

Przekładało się to także na rozluźnienie kontroli nad prowincjami nietureckimi a w konsekwencji bunty mniejszości w tych rejonach. Analogia z losami Rzeczpospolitej w której podobne procesy się zaczynały jest oczywista. W czasach panowania Sobieskiego proces rozkładu Imperium Tureckiego był daleko posunięty. I choć przykro to mówić, najlepszym dowodem na słabość Imperium Osmańskiego był fakt, iż to zagrożenie potrafiła oddalić pod Chocimiem słaba i pogrążona w anarchii Rzeczpospolita.
Rzeczpospolita wobec osłabienia osmańskiego
Obowiązkiem króla i czy nawet słabej administracji Rzeczpospolitej była właściwa ocena sytuacji. Fakt, że takiej nie poczyniono wystawia jej jak najgorsze świadectwo. Podkreślmy Turcja z każdym rokiem stwarzała dla Rzeczpospolitej co raz mniejsze niebezpieczeństwo.
Skąd jednak ekspansja Osmanów? Osłabieni sułtani z matni w której się znaleźli uciekli do przodu w ekspansję. I zapewne nie było to dobre lekarstwo na ich problemy, ale jednak lepsze niż żadne. Bo państwo polskie nie zdobyło się nawet na takie.
Rosja
Często wskazuje się także, że Rosja była częścią Świętej Ligi, a wiktoria wiedeńska pozwoliła nam wynegocjować lepsze warunki Traktatu Grzymułtowskiego zawartego pomiędzy Rosją a Polską w 1686r w Moskwie a więc 3 lata po zwycięstwie pod Wiedniem.Traktatu dotyczącego podziału Ukrainy.
Rzeczpospolita wobec Rosji
Argumentuje się, że Rzeczpospolita zagrożona ekspansją Turecką była by zmuszona zaakceptować jeszcze surowsze warunki tego traktatu. Oczywisty nonsens. Rosja była o wiele bardziej zainteresowana wojną z Portą niż Rzeczypospolita.

Dla carów, kierunek na Morze Czarne to żywotny kierunek strategiczny. Rzeczpospolita, nie miała, żadnego interesu by ułatwiać im to. Zwróćmy też uwagę na pewną prawidłowość.
Święta Liga a rosja
To właśnie Wiedeń naciskał na Warszawę by ta osiągnęła porozumienie z Rosją. Ceną za zawarcie tego traktatu było przystąpienie Rosji do wojny z Turcją. Już wtedy dla Habsburgów Rosja była o wiele ważniejszym sojusznikiem niż Warszawa.
Zmienna jest taka, że wtedy jeszcze musiano brać Polskę pod uwagę. I naprawdę, podkręcanie wąsa przez Sobieskiego niczego tu nie zmienia.
Węgry
Jedynym realnym sojusznikiem Sobieskiego były Węgry. Węgry których chłodna kalkulacja geopolityczna była prawidłowa. Upadająca Turcja ostatkiem sił pokonuje Habsburgów, dwóch zaborców niemalże wyeliminowanych z gry. Przy takim rozkładzie sił Węgry stanowią bufor dla państwa polskiego od Turcji.
Tymczasem pozbawione polskiego sojusznika Węgry zostały z łatwością opanowane przez Austrię. Wzmacniając tym samym przyszłego rozbiorcę. Sobieski o tym, że przegrał wiedział już po samej bitwie, będąc bardzo chłodno przyjętym przez cesarza Leopolda.
Ale jeszcze wtedy mógł odwrócić karty. Węgry wciąż wyciągały rękę do Polski. Niestety spóźniona na bitwę armia litewska, która dotarła do celu, radośnie spustoszyła i splądrowała Węgry. Sobieski mógł do tego nie dopuścić. Jednak tego nie uczynił.
Prusy
Jan III Sobieski od początku swojego panowania dążył do odzyskania kontroli nad Prusami Książęcymi. Planowano utworzyć sojusz Francusko Polsko Szwedzki skierowany swym ostrzem przeciw Brandenburgii. Ta nie pozostała bezczynna, rozpoczęła zabiegi dyplomatyczne w celu pozyskania sojuszników.
ednym z nich była, o ironio Austria – tradycyjny wróg Rzeczpospolitej. Trwające wojny Polski z dogorywając Turcją, uniemożliwiły jednak realizację tych planów. Skutkowało to tym, że w 1701 r Prusy wraz z Brandenburgią utworzyły Królestwo Prus. Tak oto skutkiem wiktorii Wiedeńskiej narodził się jeden z naszych rozbiorców.
Epilog
Niewątpliwie odsiecz wiedeńska ma istotne znaczenie dla tworzenia się mitu przedmurza chrześcijaństwa. Miało to niebagatelne znaczenie przy budowaniu polskiej tożsamości w dobie upadku.

Dawała trwałe podstawy dla potrzeby istnienia w Europie narodu polskiego. Dawała pociechę w trudnych chwilach kulturkampfu i rusyfikacji, odwoływał się do niej Stanisław August Poniatowski budując politykę historyczną.
Jednak to pyrrusowe i najgłupsze w dziejach zwycięstwo osiągnięte przez najgłupszego polskiego króla stało się de fakto podstawą do stworzenia mitu narodu przegranego. Mitu w którym nie ceni się sprytu politycznego ale tanią bohaterszczyznę. I ten mit wędruje z nami przez kolejne pokolenia ofiar powstania styczniowego i rzeź Warszawy w 1944r.
Dorośliśmy. Czas porzucić takie mrzonki. Polska dziś, to nie żadna wschodnia flanka, broniąca zachodu który nie rozumie zagrożenia Rosyjskiego. To duże jak na warunki europejskie państwo, zdolne do prowadzenia odpowiedzialnej polityki.