piękny prolog
W roku 1711r., wojska tureckie otoczyły armię Piotra Wielkiego nad Prutem. Warunki pokoju, na jakie musiał się zgodzić car by ocalić życie, były łagodne. Przynajmniej proporcjonalnie do sytuacji w jakiej się znalazł. Pomińmy upokarzające dla Rosjan punkty i skoncentrujmy się na jednym. Miał car moskiewski, zaprzestać mieszania się w sprawy Rzeczpospolitej.
Najlepszy to dowód na romantyzm polityczny Jana Sobieskiego. Turcy rozumieli konieczność polityczną. Jednak współcześni nie rozumieli tego.
Jan Sobieski
Padają arcyinfantyle opinie na temat tego punktu ugody, jak ta autorstwa Władysława Konopczyńskiego który tłumaczy, iż Turcji nie zależało na Rzeczpospolitej. Fakt ten jest tak oczywisty, iż należy się zastanowić dlaczego w ogóle padł.
Zapewne dlatego, iż niektórzy historycy uznali go za odkrywczy, bo tylko w ten elementarny sposób rozumieli sytuację międzynarodową Rzeczpospolitej. Podkreślę zatem. Turcji nie zależało na Rzeczpospolitej, miała jednak Porta elementarny interes w ograniczaniu potęgi Rosji. Ten sam jaki winna mieć Polska gdyby nie utopijne mrzonki Sobieskich.
Historia Polski XVIII nie jest zbyt wdzięczna dla piszącego. Jednak w tym konkretnym wypadku uczyniła chyba wyjątek. Bo do trudnego i bolesnego tematu jakim są przyczyny upadku pierwszej Rzeczpospolitej podchodzimy od całkiem miłych początków. Oto spod Wiednia w 1683r., wraca opromieniony sławą zwycięscy, pogromcy Turków, obrońca chrześcijaństwa król Polski Jan III Sobieski.
To zwycięstwo przyniosło Polsce, wzmocnienie dwóch przyszłych rozbiorców , osłabienie potencjalnego sojusznika i rozgłos propagandowy. Ale przecież trudno mieć o to do kogoś pretensje. Sam nie jestem zwolennikiem istnienia cech narodowych ale to w jaki sposób Polacy nie potrafią wykorzystywać zwycięstw to jest chyba jakieś fatum.
rewolucja szybkostrzelności
A może brak nam politycznego wyrachowania? Mało tego, nawet efekt propagandowy obrócił się przeciw nam. W łopocie sztandarów i stukocie podkutych kopyt husarskich rumaków powracających z Wiednia umyka nam wielka rewolucja która przetacza się po Europie. Mam na myśli fuzję z zamkiem skałkowym i wiążącą się z tym rewolucję szybkstrzelności.
Co tu mówić: przespaliśmy, spóźniliśmy się, gdy w 1700 roku większość armii europejskich była już nowocześnie uzbrojona, nawet te niezbyt liczne wojska koronne, nie były przezbrojone. Decydująca rola kawaleria stała się przeszłością. Taktyki husarii i pancernych, czyli tej siły która w przeszłości okazywała się decydująca w wykuwaniu politycznego kształtu europy, nie zostały dostosowane do nowych wymogów.

Gdy w 1708r. już w czasie trwania wojny północnej hetman wielki koronny Adam Sieniawski zakończył przezbrajanie pułków piechoty polskiej, było już trochę za późno na doganianie. Pomijając już fakt iż nie wprowadzono nowych rozwiązań dotyczących rekruta. Nadto na terenie Rzplitej i tak nie było manufaktur produkujących fuzje.
Geopolityka Obcych mocarstw a elekcja polska
Któż by jednak przejmował się fuzjami gdy w wojnie z Turcją Liga Święta odnosiła kolejne sukcesy. Głównie zresztą na froncie austriackim, gdzie uwolnieni spod tureckiej władzy Węgrzy zawarli z domem Habsburgów trwały sojusz. W końcu 1697r., pod Zentą Eugeniusz Sabaudzki pokonał wojska tureckie. I to był prawdziwy koniec wojny.
Gdy w 1699 podpisany został pokój karłowicki na mocy którego zagarnięte przez Turcję tereny prawobrzeżnej Ukrainy wraz z Podolem miały być zwrócone Rzeczpospolitej nad krajem zbierały się znów czarne chmury. Cofnijmy się jednak trochę w czasie. Gdy zmarł Jana III Sobieski tron polski znów stanął otworem dla wystarczająco bogatych, zdeterminowanych i chętnych.
Jednym z nim stał się August II Mocny, elektor saski, znający realia polskiej polityki. Sypnął groszem, a mówiąc konkretniej przeznaczył pół miliona talarów na wojsko a 160 000 talarów na łapówki dla możnowładców. Wojska własne przesunął ku granicy. W dniu 2 czerwca 1697r. w Baden pod Wiedniem August II przeszedł na katolicyzm.
Nie udało mu się jednak przejąć korony polskiej. Mimo olbrzymich łapówek, mimo zjednoczenia się stronnictwa niemieckiego w katedrze warszawskiej Michał Radziejowski królem Polski ogłosił kandydata francuskiego. Lecz elekcja polska nie takie rzeczy widziała. Kilka godzin później w te samej katedrze Biskup Stanisław Dąbski ogłosił królem popieranego już przez Habsburgów Elektora Saskiego.
August II, 4 lipca ruszył z Saksonii na czele 8 tyś żołnierzy a tydzień później był już w Tarnowskich Górach gdzie towarzyszyła mu świata polskich stronników. August II hojnie walcząc za pomocą złota dotarł do Krakowa, gdzie został koronowany na króla Polski. Insygnia królewskie wydobyto ze skarbca przez dziurę w murze a to dlatego wszystkie klucze były w posiadaniu stronników francuskiego księcia Contiego a na wyważenie drzwi nie poważono się z powodów propagandowych.

Sam Konti na czele małej eskadry zbliżył się polskiego wybrzeża. Jednak jego stronnicy zbierali się opieszale, a swoich wojska francuz nie miał za wiele. W końcu gdy pojawiła się saska kawaleria, eskadra francuska odpłynęła, uprowadzając przy okazji 5 okrętów gdańskich.
Elekcja ta jest o tyle istotna iż po raz pierwszy podczas elekcji zwyciężyła mniejszość. Czy upadek demokracji szlacheckiej mógł mieć bardziej spektakularny wymiar? Całkiem możliwe, ja jednak nie potrafię sobie takiego wyobrazić. Trudno oprzeć się wrażeniu, że i ówczesnym taki obrót spraw nie przeszkadzał zbytnio. W takich warunkach realizacja polskiej racji stanu nie mogła mieć miejsca.
Nowy układ sił
August II był Wettinem i saskie realizował plany i zamierzenia. Dążył do wzmocnienia znaczenia swojego rodu. I doprawdy trudno mieć o to do niego jakieś szczególne pretensje. Dlaczego obcokrajowiec nawet i król miałby bardziej dbać o interesy kraju, niż sami jego mieszkańcy?
Rzeczpospolita Litewska
A mieszkańcy bardzo byli zajęci własnymi sprawami. Do najważniejszych należały głównie wojny domowe. Litwa wrzała, stronnictwo Sapiehów i „ichmościów” skakało sobie do gardeł. Sapiehowie odnosili początkowo zwycięstwa nas zrewoltowaną szlachtą. Najpierw pod Lipniszkami a potem podczas przeprawy przez Oszminkę.
Jednak partia „ichmościów” nie dawała się tak łatwo rozbić. Zebrała się pod Olkiennikami na czele z kasztelanem witebskim Michałem Kociełło, strażnikiem litewskim Ludwikiem Pociejem, oraz kanonikiem wileńskim Krzysztofem Białłozorem, którego brat został dwa lata wcześniej na rozkaz Sapiechów ścięty.
W dniu 18 listopada 1700 roku doszło do walnej bitwy gdzie regularne wojska sapieżyńskie zostały pokonane. Koniuszy litewski Michał Sapiecha dostał się do niewoli. Lecz podpuszczona przez Białłzora szlachta zasiekła go na ulicach miasta. Wszystkiemu temu przypatrywał się z wojskiem Saskim, ówczesny król polski August II. Wszak pod Sapiechą poległy wojska Rzeczpospolitej Obojga Narodów a na ich trupie powstała Rzeczpospolita Litewska.
Jak zaproszono Moskwę na Litwę
Białłozor zaniósł uniżoną suplikę do cara Piotra, oddając Wielkie Księstwo Litewskie pod jegoż opiekę. Rosjanie przekazali Litwie gotówkę bezzwrotnej zapomogi. Za co pozwolono Carowi by sapieżyńska Druja stała się centrum operacyjno logistycznym dla wojsk moskiewskich.
Panem na Drujah był wtedy Hrehory Ogiński, któremu Car na pomoc darował trzy pułki moskiewskiej piechoty. Dodajmy do tego wciąż napiętą sytuację na Ukrainie i powstanie Paleja w latach 1702-1704. Rewolta na Ukrainie, może nie wzbudzić stosownego zainteresowania z obliczu ciągłych walka tam prowadzanych.
Próby wprowadzenia absolotyzmu
Dodam więc, że wojska Potockich i Lubomirskich tłumiąc powstanie każdemu schwytanemu chłopu obcinały lewe ucho. Ucięto ich 70 000. Działo się to wszystko w środku wojny północnej w której polska brała udział. Popularna jest teza, że walczył w niej August II jako elektor saski nie zaś król polski. Ale bądźmy poważni, Szwedzi zajmowali właśnie Warszawę i Kraków.
Nie można uważać, że Polska nie brała w niej udziału. To jedna z największych manipulacji w historii. Nikt z nas nie sądzi przecież że Polacy nie zauważyli, że przez ich kraj przetacza się wojna. Problem był innej miary. August II zamierzał wprowadzić w życie koncepcje która marzyła się wielu późniejszym analitykom tj. absolutyzm w Polsce.
Treść postanowienia wileńskiego nie pozostawia wątpliwości co do intencji Sasa, wprost wzywała do wprowadzenia absolutyzmu w Polsce. Próba wprowadzenia jej w życie, całkowita zmiana koncepcji geopolitycznej wyrażającej się w sojuszu z Moskwą wprowadziła chaos ideologiczny, który nałożył się na kryzys gospodarczy i polityczny.

Żeby było jeszcze gorzej, problemy te zostały zamaskowane przez wiktorię wiedeńską dając asumpt niektórym, iż wciąż jesteśmy mocarstwem. W interesie ówczesnej Rzplitej nie był sojusz z Rosją. Tym bardziej, że w czasie wolnej elekcji, przy czym chciałbym podkreślić że słowo wolnej należy odczytać z przekąsem i ironicznie na granicy Litwy i Rosji stanęło 60 000 wrogich żołnierzy.
klątwa równowagi
Wytworzył się wówczas, nieobecny w dużej mierze wcześniej, dualizm koncepcyjny stronnictwa prosaskiego i nazwanego roboczo „patriotycznego”. Niestety to nie wszystko, Sas był za słaby by zwyciężyć a stronnictw patriotyczne za słabe by zwyciężyć. Brakło nie tyle, żołnierza co siły ducha.
Jak pisał Jasienica „uprzywilejowanie zatracili miarę szkód wyrządzanych ogółowi a w końcu nawet miarę własnej śmieszności”. Dlatego w obronie przed wrogim Niemcem sięgano po rosyjskie wsparcie. Odwrócenie głównej osi polityki Rzeczpospolitej na linii północ ( Szwecja) południe (Habsburgowie, Turcja) na linie Zachód ( Saksonia) – Wschód (Rosja) zastało Rzeczpospolitą kompletnie nieprzygotowaną teoretycznie i koncepcyjnie.
W nowym układzie Polska musiał odpowiedzieć sobie na to samo pytanie na które musi odpowiedzieć sobie dzisiaj. Po co jest Polska? Czemu jest Polska? Na osi północ południe Rzeczpospolita była ważnym elementem utrzymującym równowagę systemu, na osi zachód wschód była czymś pomiędzy. To oczywiście ogromne uproszczenie.
co nas łączy
Szukanie odpowiedzi na to pytanie, nie ułatwiał głęboki kryzys wojskowy czy nienadążanie na trendami modernizacyjnymi. Chce położyć na to szczególny nacisk. Opóźnienie modernizacyjne odnośnie zamka skałkowego i rekrutacji wojska możemy liczyć mniej więcej na 10 lat.
Dodajmy do tego, że Europa stała na przededniu wielkiego skoku cywilizacyjnego związanego z uprzemysłowieniem. Co oznaczał że projekty modernizacyjne będą adoptowane i wdrażane proporcjonalnie szybciej, przez co różnice między krajami uprzemysłowionymi a nieuprzemysłowionymi będą się tylko powiększać. Niestety proces ten w historii Polski powtórzy się jeszcze. W latach 20 XX wieku nie zdarzymy z projektem motoryzacji kraju i wojska co zakończy się klęską w kampanii wrześniowej a w latach 2000 – 2010 prześpimy etap cyfryzacji.
Paweł Jasienica, postawił jeszcze inny zarzut twierdząc, że był to czas średniaków, postaci niewybitnych. Przy całym szacunku jest to teza absurdalna i sprowadza się do dosyć dziecinnej tęsknoty, że przyjdzie dobry król, przegna złych ministrów i nastanie raj. Ten mit ma swoje pewne uproszczone uzasadnienie i wiąże się z takim pojęciami jak teoria biurokracji.
Można powiedzieć, że w państwa autorytarnych, dużo zależy od władcy. Jeśli jest on zaradny to i w państwie dzieje się dobrze jeśli nie, to wiadomo. Wyższość demokracji a właściwe systemów opartych na biurokracji polega na tym, że kształtują się pewne standardy. Standardy te obowiązuje, bez względu na osobę króla/ministra. Dlatego krajom opartym na biurokracji urzędniczej o wiele łatwiej przetrwać czasy złych królów.
Jeden tron, dwóch króli
Problemem Rzeczpospolitej z XVIII wieku był upadek etyki biurokratycznej, sprawności urzędów państwowych. Nie zaś taki czy inny król. Od razu podkreślę, iż nie lekceważę opłakanych skutków koncepcji politycznych Augusta II. Lecz nie problem w Auguście Mocnym ale w jego nowym konkurencie do tronu.
W 1704r. w zdobytej przez Szwedów Warszawie ogłoszono akt konfederacji generalnej oraz detronizacji Augusta II. A w lipcu królem Polski wybrano pod czujnym okiem pułkownika szwedzkiego Arwida Horna możnowładcę wielkopolskiego Stanisława Leszczyńskiego.

Leszczyński nie ma dobrej prasy. Lecz pewnej konsekwencji nie można mu odmówić. Jego ojciec podskarbi koronny Rafał Leszczyński opracował program geopolityczny na miarę szlachty polskiej. Otóż uważał on, że należy stworzyć sojusz antyrosyjski wraz z Turcją i Szwecją. Podobnie obecnie gdy szukamy wsparcia Turcji by zabezpieczyć interesy Polski na wschodzie, czy martwimy się o stan wojska i floty Szwecji.
Próba zerwania układu geopolitycznego narzuconego przez Sasa skończyła się jednak tragicznie. Otóż po upadku Narwi poseł królewski Tomasz Działyński podpisał pakt z carem Piotrem I na mocy którego uzyskiwała Moskwa prawo wprowadzania swoich wojsk na teren Korony. Od tego roku Rzeczpospolita przestała wypychać Rosję z polityki Europejskiej a sama stanęła na prostej drodze do zagłady.
Dlaczego nie walczyliśmy
Wielu historyków jak mantrę powtarza bezrefleksyjnie tezy, które stały się fundamentem polskiej historiografii. Profesor UJ Andrzej Chwalba napisał nawet iż Rzeczpospolita stała się ofiarą wojny północnej i, że to była wojna Augusta II. Z równym powodzeniem, można by powiedzieć, iż kampania wrześniowa to była wojna Śmigłego-Rydza i Armia Kraków nie weźmie w niej udziału bo pragnie pokoju.
wróg jest bogatszy
Wymachiwanie jakimiś dokumentami podczas gdy przez kraj przetaczają się obce wojska i udawanie, że się ich nie widzi, nie jest strategią na przetrwanie. A taka strategia została zastawana na terenie RP. Proszę zwrócić uwagę, iż nie użyłem frazy o przyjęciu jakiejś strategii. Dlatego iż faktyczną przyczyna upadku Rzeczpospolite było niemożność podjęcia decyzji.
W polskiej historiografii często przewija się motyw tłumaczący nasze klęski. Oto wrogowie nasi byli bogatsi, lepiej uzbrojeni, żeby daleko nie szukać taką rolę pełnili Krzyżacy a w omawianym okresie zreformowana przez Piotra I armia moskiewska. Moskwa miał być bogatsza, lepiej uzbrojona. Ten motyw walki z przeważającymi siłami ściśle łączy się mitem bohaterskiej obrony. Bo jak tu być bohaterem gdy się walczy przeciw słabszemu?
Dlatego polscy historycy podejmują próby usprawiedliwienia losów naszego kraju przez pryzmat bycia gorszym, biedniejszym i słabszym ale za to bardziej bohaterskim. Ciężko nam rozpocząć obserwowanie historii cynicznie, bez usprawiedliwienia i bez pedagogiki.
wodzów mieli lepszych
Wielu badacz prezentuje narrację zbliżoną do tej o bogatszych sąsiadach z tym że wprowadzają czynnik ludzki W.g niej Piotr I zwany Wielkim był jednostką tak wybitną, iż zmienił losy świata. Jego reformy miały być tak głębokie, iż wprowadziły Rosję na salony europejskie. Nie można mu tego odmówić, reforma, armii i administracji państwowej, rozwój elementarnego szkolnictwa, szansa na kariery dla najzdolniejszych bez względu na pochodzenia, słynne przetapianie dzwonów na artylerię i budowa Sankt Petersburga.
To narracja dla niektórych miła dla ucha. Sprowadza się do tezy, że nie mogliśmy nic zrobić. Nic bardziej mylnego. Tak naprawdę to słabość Rzeczpospolitej stworzyła wielkość Rosji. Zaproszenie państwa carów do Ligi Świętej było jedynie wyrazem słabość Rzeczpospolitej którą Europa przestał postrzegać jako obrońcy przed turecką potęg.
Potęgę Rzeczpospolitej mogła utrzymać ambicje carskie z dala od Europy, nie udało się to. Miast tego w pierwszej dekadzie XVIII wieku po Rzeczpospolitej hulało dwóch legalnych królów polskich, kilku samodzierżawców Litwy, Dwóch hetmanów Ukrainnych, car Rosyjski i król Szwedzki.
abdykacja sasa
Co do króla szwedzkiego Karola XII to choć mawiano, że wodzem był wyśmienitym to strategiem już nie bardzo. Po Narwie hulał z armią po Rzeczpospolitej. A to był pod Grodnem a to dobywał Lwów. Dopiero we wrześniu 1706r. zaatakował Saksonię. Choć Leszczyński doradzam mu by zrobił to dużo wcześnie. Król Stanisław mógł tylko służyć radą.
wojna domowa
Kampania saksońska zakończyła się błyskawicznie wielkim zwycięstwem Karola XII. August II wyrzekł się polskiej korony, podpisał kilka innych upokarzających punktów ale dla nas nie są ona zbyt istotne. Europa pod wrażeniem tego zwycięstwa na wyprzódki zaczęła uznawać Leszczyńskiego królem Polski. Rzeczpospolita całkowicie utraciła sterowność.
Nie była zdolna do wypracowania własnej postawy i polityki. Jeżeli takie występowały to nie miały wystarczającego poparcia. Dowodem na bezradność elit i jej postawę klientystyczną wobec obcych mocarstw była sprawa arcybiskupa Konstantego Zieleńskiego który dostał się do niewoli carskiej.
Winny koronowania Leszczyńskiego, zmarł w Moskwie jako jeniec. Realizując partykularne interesy Rzeczpospolita nie miał odwagi upomnieć się o swoich dostojników. To nie chodzi o to, że istniały stronnictwa i że Rzeczpospolita nie miała jednolitego frontu. Jedność to mit. Jedność to takie pojęcia dla teoretyków, którzy upraszczają wizję świata do pojęć pedagogicznych.

Nie w jedność rzecz, lecz w racji stanu i pojęciu szacunku. Sprawa Zieleńskiego była ostatecznym dowodem tego jak mało ówcześni liczyli się z polską racją stanu. Zapewne dlatego, że nie udało się takiego pojęcia w pierwszej rzeczpospolitej wyraźnie sformułować.
Pojęcie racji stanu zostało zastąpione grą interesów, która czasami stroiła się w szaty głębszej myśli geopolitycznej. Czasami szalone ambicje chciały uchodzić za walkę o nieśmiertelne wolności szlacheckie, bądź o wzmocnienia roli monarchy. Nie mogły jednak te koncepcje znaleźć dla siebie źródła siły w Rzeczpospolitej. Ta ich w sobie nie miała. Szukano więc jej na zewnątrz.
Byliśmy wyniszczeni wojnami
Wielu historyków i myślicieli wskazuje na fakt, iż Rzeczpospolita był wyniszczona wojnami, wskazują na takie bądź inne liczby spalonych miast i wsi, straconej ludność itp. nic bardziej błędnego. Cesarstwo jakoś się odbudowało po wojnie 30 letniej. Niemcy powstały z ruin po II Wojnie Światowej. Zgliszcza i popioły nie są przyczynami upadków imperiów.
Tak jak i nie były przyczynami upadku Pierwszej Rzeczpospolitej. Rozpadło się spoiwo łączące wielonarodową i wielokulturową Unię Europejską XVII wieku. Spoiwem tym były wolności szlacheckie i równość panów braci. Za każdym razem gdy nierówności te zwiększały się, słabła siła cementująca istnienie imperium narodów. Doraźne było ono ratowane przez siły zbrojne lub fundusze centrum. Wysyłane bądź to na Litwę bądź na Ukrainę.
EPILOG
Tymczasem król Szwedzki po upokorzeniu Saksonii w roku następnym ruszył na wojska carskie. Lecz Piotr I za nic nie chciał bronic linii Wisły. Prastarą taktyką rozpaczął odwrót. Mazepa hetman Ukrainy do tej pory sojusznik carski rozpaczał rozmowy z Gustawem i Leszczyńskim. Wielka polityka na gruzach idei Rzeczpospolitej narodów. Wielka polityka która dotknęła pogrążoną w zobojętnieniu Polskę. Tym samym zobojętnieniu, które za sto lat stanie się przyczyną upadku Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Trudno w to uwierzyć ale mimo kolejnych klęsk głos reformatorów był w Rzplitej słabo słyszalny.
Błędne jest głoszenie iż Polska stała na skraju anarchii. Ukształtowany system administracyjny wciąż pracował. W sytuacji gdy sejm centralny nie spełniał swoich zadań, władza została przeniesiona do sejmików prowincjonalnych, gdzie trwała siłą inercji. Jednak wobec braku wyraźnego źródła władzy zaczęto jej poszukiwania. I znaleziono, poza granicami RON.
Bitwa połtawska to już tylko epilog. Ważny o tyle, iż utrwalił pewien porządek. Na wieść o klęsce szwedów do kraju powrócił August II anulując traktaty. Wcześniej wojska Leszczyńskiego został rozbite przez stronników saskiego króla. Mówiąc wprost August II, stał się klientem Piotra I. Polska rozpoczęła realizowanie Rosyjskiej myśli geopolitycznej.