historia 2.0 , artykuł, polacy w hiszpanii 1936

polacy w hiszpanii 1936-1938

Facebook
Twitter
Telegram
Pinterest
WhatsApp

Polska brygada w czasie wojny domowej w Hiszpanii 1936-1938r.

Dyskusja dotycząca Brygad Międzynarodowych biorących udział w Wojnie Domowej w Hiszpanii jest szczególnie ciężka w Polsce. Europejczycy patrzą na Brygady jak na oddziały bohaterskich rewolucjonistów walczących z faszyzmem. Dla nich zagrożenie komunizmem było odległe i wyidealizowane. Dla nas Polaków bezpośrednio zagrożonych tym zbrodniczym totalitaryzmem problematyka ta nie była już taka oczywista.

trudne początki

grupa 36

W 1936r. powstał w Hiszpanii oddział karabinów maszynowych im. Jarosława Dąbrowskiego, zwany powszechnie „Grupą 36” od liczby żołnierzy wchodzących w jej skład. Zostali uzbrojeni w cztery karabiny maszynowe Maxim. Polski oddział zastał włączony w skład liczącej 1500 żołnierzy kolumny „Libertad” skierowanej do Madrytu.

Po kilkudniowym pobycie w stolicy, skierowano ich na front w okolice Talavera de la Reina około 110 km na południowy zachód od stolicy Hiszpanii. Generał sił republikańskich Miguel Riquelme starał się zorganizować tam ostatnią linię obrony przed Madrytem.

Jego wojska były słabe i zdemoralizowane wcześniejszymi klęskami. Dlatego planowano prowadzić działania w oparciu o umocnione pozycje gdzie zgromadzono 10 000 żołnierzy, liczną artylerię a nawet pociąg pancerny.

obronić madryt

Szybko zarysowała się przewaga lepiej wyszkolonych napastników, którzy zagrozili obejściem pozycji obrońców, którzy wpadli w panikę i wycofali się. Wojska gen. Juana Yague który prowadził to natarcie nie uderzyły jednak na Madryt. Po zajęciu Talavery pomaszerowały do Toledo na ratunek oblężonej twierdzy Alcazar. Dając tym samym szansę republikanom na odwrót.

Na swoim odcinku Polacy nie tylko wycofywali się w spokoju ale i podejmowali próby aktywnej obrony, udało im się miedzy innymi zepchnąć wojska buntowników o dwa kilometry i zniszczyć stanowiska artylerii pod Pelehustan, czy przeprowadzić kontratak na wrogie stanowiska na wzgórzu Osso zdobywając je.

Jednak ostatecznie 6 października Kolumna „ Libertad” została zmuszona do wycofania się a następnie okrążona przez oddziały gen. Franco. Polacy jako jeden z nielicznych oddziałów „Libertad” ocalili cenny sprzęt. Przez trzy dni wycofywali się przez góry starając się dotrzeć do przyjaznych oddziałów. Po walkach wszystkie międzynarodowe oddziały zostały wycofane do miejscowości Albacete celem reorganizacji. W trakcie tej krótkiej kampanii Polacy mieli 4 zabitych i kilkunastu rannych.

Batalion im. Jarosława Dąbrowskiego

22 października 1936r., dowództwo hiszpańskiej Armii Ludowej powołało do życia Brygady Międzynarodowe. Były one nadzorowane przez Komintern (to skrót od: Kommunisticzjeskij internacjonał). Wśród ochotników przybyły do Hiszpanii znajdowało się 300 Polaków z których uformowano polski Batalion im. Jarosława Dąbrowskiego.

W jego skład wchodziły 3 kompanie liczące po 100 – 120 żołnierzy, cztery dni później dołączono do batalionu „Grupę 36” której dowódca Stanisław Ulanowski ps ”Bolek” został dowódcą całego batalionu. W związku z tym, iż Międzynarodowe Brygady tworzone były na sowieckim modelu miał one komisarzy politycznych którym został Stanisław Matuszczak.

historia 2.0 , artykuł, polacy w hiszpanii 1936

Oddział ten został przydzielony do XI Brygady Międzynarodowej dowodzonej przez generała Emilio Klebera weterana armii austro- węgierskiej i uczestnika rewolucji 1917r w Rosji. Brygada otrzymała brytyjskie wyposażenie w tym lekkie karabiny maszynowe czyniąc tym samym jednostkę jedną z najlepiej uzbrojonych. Problemem była natomiast amunicja, zdarzały się sytuacje w której nawet poszczególne kompanie były uzbrojone w kilka rodzajów karabinów, każdy o innym kalibrze pocisków. Nie było jednak czasu na unifikację i ćwiczenia.

utrzymac madryt za wszelką cenę

Do stolicy Hiszpani czterema kolumnami zbliżali się „Regulares” czyli żołnierze hiszpańskiej Armii Afrykańskiej. Łącznie siły ich liczyły 20 000 żołnierzy wspieranych przez oddziały włoskie i czołgi. W nocy 9 listopada kilka batalionów brygad w tym „Dąbrowszczacy” – jak przywykło się nazywać polski oddział – przypuścili kontratak w Parque del Oste wypierając siły nacjonalistów, aż za ważny strategicznie „Most Francuzów”.

miasteczko uniwersyteckie

10 listopada kontynuowano powodzenia. Batalion brał udział w natarciu na Casa de Campo – miasteczko uniwersyteckie. Już dwa dni później Polacy znów nacierają, tym razem na małe miasteczko Humera, niedaleko Casa de Campo jednak bez powodzenia. Siły rewolucji przeszły do obrony. Polacy okopali się na zajmowanych pozycjach i czekali. Frankisci uderzyli na mniej ufortyfikowany brzeg Manzanares. Natarcie było prowadzone towarzystwie niemieckich czołgów Pz I, które na szczęście w większości utknęły w błocie.

Te którym udało się dotrzeć na pole bitwy był obrzucane butelkami z benzyną. Tymczasem Regulares prowadzili atak na bagnety. Linia obrońców zaczęła się chwiać by po chwili pod wpływem panicznych wieści pierzchnąć. Nacjonaliści wdarli się do miasteczka Uniwersyteckiego który stanowił bramę do Madrytu.

casa valazquez

Kolejne uderzenie zostało skierowane na Szpital Uniwersytecki gdzie była się druga linia obrony oraz na Casa Valazques gdzie zamknęła się III Kompania pod dowództwem Antoniego Kochanka. Natarcie prowadzone było siłami dwóch batalionów ze wsparciem artylerii i moździerzy.

Sam budynek Casa Valazquez otrzymał kilka bezpośrednich trafień ale mocna konstrukcja nie pozwoliła na jego zawalenie się. Hiszpańscy „Regulares” przypuszczali szturm z szturmem, na twardo ostrzeliwujących się Polaków. Wkrótce Antonii Kochanek otrzymał rozkaz od dowódcy brygady gen. Emili Klebera zawierający tylko jedno słowo” Utrzymać”.

historia 2.0 , artykuł, polacy w hiszpanii 1936
Budynek Casa Valazquez

Dla Kompanii był to wyrok śmierci. Po pięciu godzinach walk w wyniku ostrzału artylerii, zawalił się fronton budynku który zaczął płonąć, żołnierzom kończyła się amunicja. Ostatecznie dowódca wydał rozkaz do odwrotu. Udało się to sześciu żołnierzom. Pozostała setka znalazła swój koniec w gruzach. Dało to jednak czas na umocnienie drugiej linii obrony.

Gdy spod Casa Valazquez ruszyło kolejne natarcie nacjonalistów na teren Wydziału Medycyny zastali tam skonsolidowaną i twardą obronę. Pozostałe kompanie „Dąbrowszczaków” zostały rzucone do kontrnatarcia na pałacyk Moncloa na północ od miasteczka a następnie na drugi brzeg Manzanares. Walki były bardzo krwawe zostali ranni dowódcy I i II Kompanii. Ale atak został powstrzymany.

Kolejna próba zdobycia miasteczka uniwersyteckiego miała miejsce 20 listopada 1936r., Frankisci zaatakowali pałac Moncloa oraz tzw białe domki gdzie bronili się „ Dąbrowszczacy”. Marokańczycy czyli wojska rebeliantów nacierali w towarzystwie niemieckich czołgów Legionu „Condor”.

Panzyry próbowały obejść stanowiska rebeliantów lecz utknęły na niedogodnym terenie. Marokańczycy nieprzegotowani do współpracy z czołgami nie potrafili im pomóc. Walki były jednak bardzo zażarte a teren kilkukrotnie przechodził z rąk do rąk. Ostatecznie natarcie zostało powstrzymane.

straty i reorganizacja

W wyniku poniesionych strat batalion utracił zdolność bojową i musiał być wycofany. Ranny został dowódca batalionu Stanisław Ulanowski, na jego miejsce mianowano wsławionego obroną Casa Valazquez Antoniego Kochanka, zgięli dowódca I kompanii Franciszek Pałka, dowódca kompani CKM Stanisław Wrocławski oraz jej komisarz polityczny Leon Inzelsztein oraz ponad stu innych żołnierzy.

Tak wysoki poziom strat był potem tłumaczony brawurą ochotników, ale wydaje się wpływ miało też niskie wyszkolenie bojowe na które nie było czasu. Szczęściem 24 listopada do bazy Brygad Międzynarodowych dotarło kolejnych 75 Polaków którzy uzupełnili stany osobowe.

Po reorganizacji I i III batalion wróciły na front do miasteczka uniwersyteckiego, gdzie 25 listopada podczas ataku Frankistów został ranny dowódca Antonii Kochanek. Zastąpił go Paweł Szkliniarz ps. Wiktor Kuźnicki. Na froncie sytuacja była opanowana. Jednak siły nacjonalistów wyprowadziły jeszcze kilka ataków w tym na stanowiska bronione przez Polaków.

Stany kompani było wciąż zatrważająco niskie. Na dzień 3 grudnia 1936r liczył 303 ludzi. 10 grudnia Polacy zostali wycofani do rezerw. W wojskach republikańskich walczyło więcej Polaków. Z ochotników przybyłych w listopadzie 1936r., do Hiszpanii sformowano kompanię im Adama Mickiewicza pod dowództwem Stefana Niewiadomskiego ps. Stasiakowski był on dawniej żołnierzem Wojska Polskiego i brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Potem za chlebem wyemigrował do Francji.

Czas równowagi

Kompania ta weszła skład batalionu im. Czapajewa w strukturach XIII Brygady Międzynarodowej. Polskie kompanie powstawały także w ramach francuskojęzycznej XIV Brygady. Bardzo ciężka jest do oszacowania liczba Polaków posługujących się paszportami francuskimi czy belgijskimi walczących w ramach innych jednostek. Można zaryzykować, iż pod koniec grudnia 1936r. w wojnie domowej w Hiszpanii po stronie republikańskiej brało udział około 1000 Polaków.

t-26

Dobrym znakiem dla Polaków zakończył się 36r. W dniu 31 grudnia przy ważnym skrzyżowaniu dróg z Madrytu do Saragossy oddział zaskoczył przeciwnika nagłym kontratakiem biorąc 60 jeńców i znaczną liczbę sprzętu która zasiliła stan batalionu. Już w styczniu pod Almdrones niedaleko Guadalajary ciężko ranny został Antonii Kochanek który niedawno wrócił ze szpitala polowego.

Prowadził on wsparcie piechoty dla natarcia czołgów T-26, które niedawno przybyły z ZSRR. Podobnie jednak jak w przypadku wcześniejszego ataku Marokańczyków przy współpracy Panzyrami tak i tutaj wyszedł brak doświadczenia i umiejętności koordynacji działań. Polacy wskazywali drogę kierowcom radzieckich czołgów gdy spadł na nich ogień artylerii od którego został ciężko ranny Antonii Kochanek, zmarł w drodze do szpitala.

historia 2.0 , artykuł, polacy w hiszpanii 1936
Radziecki t-26 w Hiszpanii

Natarcie się załamało. Ale zostało podjęte ponownie. Almadrones zostało zdobyte dzień po śmierci Kochanka ze znacznym udziałem Polaków którzy w zdobytym mieście znów wzięli kilkudziesięciu jeńców oraz znaczne ilość potrzebnego sprzętu. 11 stycznia polski batalion nacierał na Majadahonda by potem przejść do defensywy.

Polacy okopali się na zajmowanych stanowiskach razem z włoskim batalionem im Garibaldiego. Pod koniec stycznia batalion otrzymał kolejne wzmocnienia 141 ochotników wśród nich Wacław Komar działacz Komunistycznej Partii Polski, wyszkolony do prac sabotażowych na terenie Niemiec. Komar objął dowództwo III Kompanii. Do Hiszpanii napływały też sprzęt. Dąbrowszczacy otrzymali nowe CKM Maxim oraz karabiny Mosin.

Szerokim strumieniem napływali tez instruktorzy. Nie należy mieć wątpliwości, iż znaczna część z owych instruktorów raportowała bezpośrednio do Moskwy i realizowała jej międzynarodowe interesy. Zwłaszcza napływ sprzętu uzależniał umiarkowanych socjalistów od komunistów tak jak obecność wojsk włoskich i niemieckich których łączna liczba osiągnęła 24 tyś wzmacniała skrzydło faszystowskie wśród stronnictwa nacjonalistycznego.

Bitwa nad jaramą

W lutym batalion wziął udział w bitwie nad Jaramą. Stroną ofensywną były wojska nacjonalistów, które chciały uprzedzić spodziewaną ofensywę republikanów oraz przeciąć komunikację między Madrytem a Walencją okrążając i niszcząc siły rewolucji. Dąbrowszczacy nie odegrali znaczącej roli w tym starciu.

Zajęli pozycje obronne w Arganda del Rey a jedna kompania obsadziła most w Pindoque. Straty jaki poniósł batalion w trwania bitwy tj 6-28 lutego 1937r, wynoszą 14 zabitych, jednak cały batalion miał bardzo wysoką liczbę osób które uznano za zaginione. Co do strat w tym okresie podawana jest także liczba 145 zabitych.

Biorąc pod uwagę iż batalion nie brał udziału w dużych walkach wydaje się to liczbą zawyżoną. Należało by przyjąć, iż zwyczajowo rannych było trzykrotnie więcej czyli około 450 co przewyższało cały stan osobowy jednostki. Bardziej prawdopodobna jest wspomina wyżej opcja zaginionych z których cześć wróciła potem do szeregów. Co z koleji może świadczyć o jakiejś formie zbiorowej dezercji lub niepokojów w szeregach.

włoska zagrywka - guadalajara

plan ataku

W dniu 8 lutego wojska Włoskiego Korpusu Ochotniczego wraz z oddziałami gen. Quiepo de Llano zajęły z marszu Malgę. Spowodowało to wielki kryzys w rządzie republikańskim. Głównodowodzący włoskim korpusem planował dalszą ofensywę chcąc wykorzystać sukces i zdobyć Madryt.

Do natarcia przeznaczono 4 dywizje Włoskiego Korpusu Ochotniczego 1. „Bóg tak chce” 2. „Czarne płomienie” 3. „Czarne sztandary” 4. „Littorio”, łącznie 35 tyś żołnierzy wyposażonych w tankietki CV 33/35, samochody pancerne, artylerię i lotnictwo, wspieranych dodatkowo przez jedną hiszpańską dywizje „Soria”.

historia 2.0 , artykuł, polacy w hiszpanii 1936
Artyleria włoska w bitwie pod Guadalajarą

Natarcie miała prowadzić 2 i 3 dywizja. 1. i 4. dywizja miały pozostać w odwodzie. Ofensywa była przygotowana dość chaotycznie. Gdy 8 marca czołowe włoskie dywizje ruszały do natarcia 4. dywizja znajdowała się dopiero w fazie koncentracji. Mimo to siły republikańskie rozciągnięte na szerokim froncie nie były w stanie im się przeciwstawić. Republikańska 12. dywizja która stała na ich drodze miała tylko jedną kompanię czołgów T-26 i nie była w stanie zatrzymać napastników.

Włosi dokonali wyłomu i runęli w kierunku Guadalajary. Zajęcie miasta pozwoliło by na oskrzydlenie Madrytu. Włosi planowali poruszać się w tempie 25 km dziennie. Jednak pogoda pokrzyżowała im plany. Ulewy i deszcze spowolniły marsz oddziałów do 8 km dziennie. Co gorsza z polowych lotnisk nie mogły wystartować samoloty nacjonalistów. Za to lotnictwo republikańskie startujące z lepszych lotnisk wypracowało sobie przewagę w powietrzu.

kompania im. Adama Mickiewicza

W czasie bitwy swój chrzest bojowy miała polska kompania im Adama Mickiewicza ze składu XIII Brygady skierowanej do Malagi skąd w panice wycofywali się republikanie. Pod Malagą kompania przeprowadziła udany kontratak.

12 marca do kontruderzenia ruszyły

 w którym walczyło sporo polaków oraz batalion im. Dąbrowskiego który liczył wtedy 596 żołnierzy składający się z 5 kompani, trzech w składzie polskim, jeden hiszpański i jeden z rekrutów bałkańskich. Atak zakończył się sukcesem wyparto napastników z wysuniętych pozycji a co ważniejsze wzięto włoskich jeńców, których dokumenty natychmiast zostały zaprezentowane światowej opinii publicznej. Gen Franco do tej pory publicznie chwalił się iż po jego stronie walczą wyłącznie Hiszpanie.

Następnego dnia wyszło kolejne uderzenie nacjonalistów na pozycje zajmowane przez Polaków ale został on skutecznie odparty, nadto Polacy wzięli kolejnych jeńców. Zażarte walki toczyły się na całym froncie. 4 dnia natarcie zaczęło mocno utykać, a siły republikańskie przeszły do kontrofensywy. 14 marca brygady międzynarodowe odbiły Bruhuege. Atak był wspierane przez rosyjskie czołgi T 26, które z łatwością przebijały cienkie pancerze włoskich tankietek.

Wreszcie 18 marca IV Korpus składający się z 11., 12., i 14. dywizji oraz XI i XII Brygady Międzynarodowej, zaatakował Włochów, którzy nie wytrzymali uderzenia i następnego dnia rozpoczęli gwałtowny odwrót. Sukces republikanów nie był jednak pełny choć został dobrze wykorzystany propagandowo. Straty nacjonalistów miały sięgnąć trzech tysięcy, choć sami Włosi potwierdzili 500.

Nie udało się republikanom odbić całego utraconego terenu. A straty wśród żołnierzy wyniosły około 6500 ludzi. Wśród Dąbrowszczaków straty były niewielkie, zginęło 16 żołnierzy ale znów podawana jest bardzo wysoka liczba zaginionych liczona na kilkudziesięciu. Udało się za to Polakom zdobyć dużo sprzętu, zwłaszcza ciężarówek które były bardzo potrzebne brygadzie. Same brygady w tym wielkim starciu pełniły rolę pomocniczą ale ich udział bym mocno eksponowany propagandowo.

zmagania

na frontach

W kolejnych miesiącach ciężar konfliktu oddalił się od Madrytu przeniósł na się na ważny gospodarczo rejon Kraju Basków oraz na południe niedaleko Kordoby gdzie podczas natarcia na miasteczko Valesquillo polska kompania poniosła znaczne straty.

14 kwietnia powstała polsko-hiszpańska brygada międzynarodowa licząca 1430 żołnierzy w której jednak Polacy stanowili mniejszość. -Batalion im. Dąbrowskiego został przerzucony do Aragonii gdzie w maju wizytował go dowódca 35 dywizji Armii Ludowej gen. Karol Świerczewski ps. „Walter” późniejszy wiceminister Obrony Narodowej i poseł na sejm ustawodawczy 1947r.

polityka

W czerwcu w tym rejonie ruszyła republikańska ofensywa. Od początku napotkała ona rozmaite trudności. Nie wchodząc w szczegóły dotyczące polityki, powszechnie oskarżano stacjonujące tu jednostki o zwieranie cichych porozumień z frankistami, oskarżano ich o „trockizm”.

12 czerwca w rejon Hueski zostały przerzucone oddziały polsko-hiszpańskiej Brygady jak również batalion „czerwony” Zjednoczonej Socjalistycznej Partii Katalonii, oraz „Batalion Śmierci” walczący z ramienia partii anarchosyndykalistycznej silnie powiązanej z komunistami. Byli oni od dłuższego czasu pomijani podczas dystrybucji uzbrojenia.

Dodatkowo podczas pierwszego dnia ataku pocisk artyleryjski trafił samochód sztabowy zabijając na miejscu głównodowodzącego tą operacją gen. Mate Zalka, znacząco wpłynęło to na zdolność koordynacji działań. O godzinie 8 rano 12 czerwca ruszyło natarcie na wioskę Chimillas prowadzone przez Dąbrowszczaków oraz batalion im Garibaldiego, jednak został zatrzymany przed dobrze ufortyfikowaną wioską

huesca

Włosi z batalionu Garibaldiego również utknęli. Batalion „Czerwony”, oraz „Batalion Śmierci” wycofały się. Polacy mieli straty sięgające 25% podobnie nacierający za nimi Węgrzy. Republikanie okopali się na zajmowanych stanowiskach. Przez kilka kolejny dni byli bombardowani przez Junkresy z Legion „Condor”.

16 czerwca podjęto kolejną próbę opanowania ufortyfikowanej wioski. Lecz wskutek błędów organizacyjny i planistycznych – które tak na marginesie były plagą wojsk republikańskich – do natarcia ruszyła tylko 1. kompania która frontalnie zaatakowała przeciwnika dostając się w krzyżowy ogień karabinów maszynowych zalegając pod ogniem.

Po 14 godzinach walk kompania została całkowicie zmasakrowana, bardzo duże straty ponieśli też batalionowi sanitariusze starający się wynieść rannych z pola bitwy. Hueska stała się grobem dla 30% stanu osobowego polskiego batalionu. Morale było bardzo niskie. Oddział został wycofywany a następnie przeformowany w 150. Brygadę dowodzoną przez Hiszpana Fernando Geriasiego składająca się z 4 batalionów: polskiego batalion im. gen. Jarosława Dąbrowskiego, węgierskiego im. Matyasia Rakosiego, francusko-belgijskiego im. Andre Martyego, oraz sformowanego w dniu 6 lipca polskiego im. Jose Palfoxa.

150 brygada

Reorganizacja była bardzo potrzebna. Niskie morale oddziałów skutkowało nadużywaniem alkoholu. Stało się to taką plagą, iż rozważano konfiskatę racji wina. Sarkali powszechnie szeregowi na nieliczenie się z życiem żołnierzy. Wskazywało by to na wzrost znaczenia instruktorów ZSRR propagujących sowiecki model wojowania oparty na lekceważeniu życia, prowadzeniu frontalnych natarć na bagnety, przeceniania roli morale.

historia 2.0 , artykuł, polacy w hiszpanii 1936
Polacy przysięgają na wierność Republice

Do żołnierzy docierały też plotki o działalność NKWD na terenie Hiszpanii polegające na tworzeniu list „niepewnych politycznie” ochotników, bądź o rozstrzeliwaniu rzekomych dezerterów. Zwłaszcza w XIV Brygadzie gdzie miało dochodzić do masowych egzekucji.

Spory polityczne przybierały na sile. W maju upadł rząd Cabalero który postulował uderzenie na Estremadurę w celu odcięcia sił nacjonalistów. Protestowali przeciwko temu członkowie Komunistycznej Partii Hiszpanii, którzy oświadczyli nawet, iż podległe im oddziały nie wezmą udziału w takim ataku. Wspierali ich w tym doradcy sowieccy.

ofensywa na brunette

Uzgodniono atak na Brunete 25 km na zachód od Madrytu. Operacja miała na celu likwidację pozycji nacjonalistów znajdujących się najbliżej stolicy. Planowano związać w tym rejonie znaczne siły wroga i zniszczyć je w wielkiej bitwie materiałowej. W dniu 6 lipca ruszyły do natarcia na dobrze przygotowane pozycje obronne Brygady Międzynarodowe. Polacy atakowali w okolicach miejscowości Villanueva de la Castille, ale nie odnieśli znaczących sukcesów.

Kolejny dobrze nam znany polski oddział tj. kompania im Adama Mickiewicza nacierał na Villanueva de la Canada. Atak prowadzony we współpracy z wojskami pancernymi natknął się jednak na baterię niemieckich dział ppanc, która zniszczyła spora liczbę czołgów. Piechota zaległa zaś pod ciężkim ogniem. Dopiero wsparcie udzielone przez hiszpańskie bataliony szturmowe pozwoliło zająć wioskę. Falangiści przeprowadzili dwa niezwykle krwawe kontrataki na pozycje zajmowane przez polskie bataliony.

W pierwszym odzyskali trochę terenu zajętego na początku ofensywy. W kolejnym uderzyli na pozycje zajmowane przez Polaków wykorzystując chwilowe zamieszkanie jakie tam panowało. Polskie bataliony zdołały jednak opanować sytuację a nawet zadać atakującym Markańczykom znaczne straty. Zamieszanie wynikało z jednej z największych problemów jakie trapiły armie republikańskie tj z łączności. Legenda głosi, iż podczas tego ataku republikanie śpiewali pieśni rewolucyjne by rozpoznać swoje stanowiska.

Zatem łatwo sobie wyobrazić jak było źle na tej płaszczyźnie. Drugą bolączką było lotnictwo w którym strona nacjonalistyczna miała zdecydowaną przewagę. Bitwa pod Brunette była w gruncie rzeczy nierozstrzygnięta. Obie strony poniosły znaczne straty. Dla losów Polaków ważne jest to, iż XIII Brygada została rozbita a będąca jej częścią kompania im Adama Mickiewicza weszła w skład polskiego 4. batalionu im Palafoxa, jako jej 1 kompania.

znów aragonia

saragossa

Chyba nie ma miasta w Hiszpanii które miało by dla Polaków większe znaczenie. W czasie wojen napoleońskich dwukrotnie oblegane przez Polaków, zdobyte za drugim razem. Niedawno niedaleko miasta a dokładniej pod Huesco skrwawili się bardzo. Teraz ponownie polskie oddziały otrzymały rozkaz marszu do stolicy Aragonii.

Polacy mieli zdobyć most nad Ebro niedaleko miejscowości Villamayor de Gallego. Plan był bardzo śmiały. W godzinach nocnych most miała zdobyć zmotoryzowana grupa wspierana przez samochody pancerne, ostrzał miał być prowadzony tylko w ruchu, a uszkodzone samochody spychane z drogi. Miała to być taki mały blitzkrieg.

Jednak samochody dotarły do jednostki dopiero 25 sierpnia o poranku. Atak został odwołany gdy jeden z samochodów otrzymał trafienie pociskiem przeciwpancernym. Dowództwo uznało, iż taki manewr jest zbyt ryzykowny a oddziały nawet jeśli osiągną cele to zostaną tam otoczone i zdziesiątkowane.

Atak przeprowadzono następnego dnia. Oba polskie bataliony przy wsparciu batalionów włoskich i bałkańskich nocą przeniknęły poza linie wroga i zamierzały otworzyć drogą do centrum Saragossy. Zadanie było bardzo trudne, niektóre kompanie gubiły drogę, inne maszerowały bardzo wolno. Gdy nad ranem rozpoczęło się natarcie oddziały wciąż były w drodze, niewielka ich część zajęła wyznaczone pozycje.

Falangiści od razu podnieśli alarm a na zagrożone kierunki skierowali artylerię i lotnictwo. Wysłane bataliony zostały odcięte. Niestety znów zawiodło dowodzenie i łączność. Dowództwo nie wiedziało gdzie znajdują się ich oddziały, Brygada im. Garibaldiego nie miała odpowiednich map.

XIII Brygada międzynarodowa im. jarosława Dąbrowskiego

sformowanie brygady

Nie mogła więc skutecznie pomóc polskim batalionom i szybko opanować Saragossy. Wobec braku szans na powodzenie oddziały wysłane za linie wroga, rozpoczęły powrót. Na szczęście chaos i zamieszanie panowało po obydwu stronach. XIII Brygada Międzynarodowa (w którą została przemianowana 150 Brygada) poniosła straty.

Jednak udało jej się wrócić za linie republikańskich oddziałów. Pomimo faktu, iż nie udało się opanować Saragossy to w miarę udane nocne działania poza liniami przeciwnika może określić jako małe zwycięstwo. Doświadczenie nabyte podczas tej operacji przyniesie owoce później. Następnie polska brygada została przerzucona na front pod Fuentes de Ebro a potem przeniesiona do rezerwy celem reorganizacji.

skład

Pod koniec 1937r po bitwie pod Saragossą w „polskich” jednostkach służyło 1648 Polaków, 521 Żydów (w znacznej większości obywateli polskich), 206 Ukraińców, 55 Białorusinów i 26 przedstawicieli innych narodowości. 218 żołnierzy nie podało swojej narodowości. Zgodnie z duchem komunizmu zresztą.

Nie są zaskoczeniem także informacje o przynależności partyjnej. 1096 żołnierzy należało do partii komunistycznych. Najwięcej do Francuskiej Partii Komunistycznej oraz Komunistycznej Partii Polski, byli także członkowie Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, Zachodniej Białorusi. Mam informacje o żołnierzach z Komunistycznej Partii, Belgii, USA i Kanady.

Nie mam podstaw by wątpić w te dane, jednak zaskakujący brak obecności towarzyszy z ZSRR może budzić pewne przypuszczenia włącznie z tą o celowym ukrywaniu swojej przynależności partyjnej lub o manipulowaniu danymi. 

kompania im. botwina

Pod koniec 1937r., miało miejsce jeszcze jedno ważne wydarzenie. Było to powołanie do życia w ramach polskiej brygady, żydowskiej kompanii im. Naftalego Botwina. Wybór akurat takiego patrona był dość kontrowersyjny. Naftali Botwin był członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy który został skazany w 1925r., za zabójstwo oficera Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego który przeniknął w szeregi komunistów.

nacionalisci wygrywają

estremadura

W lutym 1938r., rozpoczęto planowaną wcześniej operację w Estremadurze. Plan operacji opracował gen. Vincente Rojo, wzorowany była na działaniach które zostały przeprowadzone pod Saragossą. Polskie oddziały, pod osłoną nocy przeniknęły poza linie przeciwnika. 16 lutego XIII Brygada uderzyła na wrogie umocnienia na wzgórzach Sierra Quemada. Atak zakończył się sukcesem.

Polacy zdobyli okopy i bunkry a następnie rzucili się w pogoń za uciekającym przeciwnikiem schodząc na równiny za Sierra Quemada. Nacjonalności rzucili przeciwko nim swoje odwody: Oddziały Marokańczyków w tym 5 szwadronów kawalerii oraz Legię Cudzoziemską. Kawaleria starała się odciąć polskie bataliony.

Podjęto decyzję o odwrocie, który osłaniała żydowska kompania im Botwina, która wykonując te zadanie poniosła olbrzymie straty. Ze 120 żołnierz wróciło zaledwie 20. Cała operacja zakończyła się klęską. W akcji tej wzięła udział jeszcze jedna polska jednostka bateria im. Bartosza Głowackiego, wchodziła ona w skład 1 Międzynarodowego Słowiańskiego Dywizjonu Artylerii Ciężkiej, która prowadziła przygotowanie artyleryjskie dla tego natarcia.

turel, bilbao i albacete

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na zwycięstwo nacjonalistów z 22 lutego 1938r, tj zajęcie przez nich Turelu tj miasta w Aragonii. Straty jakie poniosła Armia Ludowa w całej operacji w Aragonii trwającej od końca 37r., były olbrzymie, zwłaszcza w sprzęcie. Wcześniejsza utrata Asturii, uprzemysławianego Bilbao, utrudniała odbudowę armii. Uwaga europejskiej opinii publicznej skierowała się na problem Czechosłowacji i na Chiny gdzie od 37 r trwała wojna.

Wielka ofensywa gen. Franco na szerokim froncie rozpoczęta 9 marca 1938r miała na celu przecięcie na pół terenów zajmowanych przez republikanów poprzez zajęcie Tortozy. 10 marca XIII Brygada została przerzucona pod Belchite gdzie następnego dnia sztab brygady wraz z batalionem im. Mickiewicza został otoczony w miasteczku Lecera. Szczęściem Polakom udało się przebić w kierunku Albacete.

Już następnego dnia zapadła decyzja o opuszczeniu Albacete, jednak droga na Hijar została przecięta przez wojska nacjonalistów. XIII Brygada wycofywała się przez góry docierając do Caspe, gdzie broniła się uporczywie, przeprowadzając nawet lokalne kontrataki.

28 marca doszło do zmian kadrowych w brygadzie. Dowódcą został Ukrainiec major Michaił Chwatow ps. „Charczenko” zastąpił on Józefa Strzelczyka, odwołano też komisarza politycznego brygady. Było to wynikiem czystek stalinowskich i wzmocnienia wpływów stalinowców w Hiszpanii.

Brygada nie miała czasu na odpoczynek, została przerzucona do Leridy by bronic tego ważnego punktu, który był bombardowany z lądu i powietrza. 2 kwietnia poprowadzono szturm na miasto.

rozwiązanie brygad

w odwrocie

Siłom republiki nie udało się zatrzymać wroga. Nacjonaliści rozcięli na pół zajmowane przez nich terytorium. Na froncie nastała chwila spokoju. Do brygady płynęły posiłki, w większości byli to Hiszpanie. W lipcu 1938r. XIII Brygada liczyła 3055 żołnierzy z których mniejszość stanowili Polacy. Polska brygada została włączona do Dywizji Międzynarodowej.

W dniu 25 lipca siły republiki zajęły przyczółki nad Ebro. Ich celem było zajęcie strategicznego miasta Gandesa i połączenie się z siłami centralnymi. Akcja ta miała również charakter polityczny. Jawnie przegrywające siły republiki chciały pokazać światu iż są zdolne do przeprowadzenia dużej operacji.

Miało to przekonać państwa Europy Zachodniej do przywrócenia dostaw sprzętu. Początkowo operacja przebiegała pomyślnie. XIII Brygada opanowała miasteczko Cerbera a do Gandesy brakowało jej kilkunastu kilometrów. Rozpoczęły się ciężkie walki o wzgórza otaczające miasto, część z nich zostało zajęte przez polskie bataliony.

w okrążeniu

Co ciekawe u jeńców wziętych do niewoli ujawniono karabiny produkcji polskiej. W następnym okresie trwały zacięte walki o opanowanie tych wzgórz i zdobycie miasta. Co jednak się republikanom nie udało. Za to Frankiści przeszli do ofensywy, co prawda nie udało im się przełamać obrony polskich batalionów, ale rozbili XIV (francuską) Brygadą Międzynarodową co odsłoniło polskie flanki. Doprowadziło to do sytuacji w której Batalion im. Mickiewicza znalazł się w okrążeniu. Ponownie jednak udało im się przedrzeć do własnych sił. Jednak cała XIII Brygada została wycofana z frontu nad Ebro. Wtedy jeszcze nie wiedziano, że była to jej ostatnia bitwa.

oficjalny epilog

24 września 1938r Brygada otrzymała informację o dekrecie rządu dotyczącym wycofania Brygad Międzynarodowych. Decyzja zapadła w porozumieniu z Ligą Narodów. Demobilizacji miała dopilnować międzynarodowa komisja. Brygady Międzynarodowe okazały się niewygodne politycznie. W czasie trwania walk w Hiszpanii przez różne polskie oddziały przewinęło się około 5000 żołnierzy z których przeżyło około 2000.

Epopeja polskich walk w na Półwyspie Pirenejskim trwała jednak nadal. Ten rozdział został jednak zamknięty. Po klęsce republikańskiej Hiszpanii, Dąbrowszczacy wciąż walczyli w czerwcu 1940r w czasie kampanii francuskiej walczyli w składzie 2 Dywizji Strzelców Pieszych jako 8 kompania rozpoznawcza, wcześniej obok Strzelców Podhalańskich pod Narwikiem będąc w składzie 13 półbrygady Legii Cudzoziemskiej i wielu innych miejscach w czasie całej 2 wojny światowej.

Facebook
Twitter
Telegram
Pinterest
WhatsApp

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Korzystamy z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z  polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.